poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 4


                Tak jak przypuszczałam nie dałam rady zasnąć. Najwyraźniej Morfeusz musiał się dzisiaj zająć kim innym i mnie zostawił na pastwę przemyśleń o wczorajszym wieczorze. Mam szczerą nadzieję, że przez te dwa miesiące chłopacy o nas nie zapomną, a przynajmniej Liam.

                Dzisiaj około 17 mamy się stawić u chłopców w apartamencie, bo doszli do wniosku, że jak już ich tu zostawiamy to muszą pójść z nami do najlepszego klubu w całym Londynie.

-No to do 17 mamy czas dla siebie – powiedziałam, i w tym samym czasie usłyszałam jakże denerwujący dźwięk mojego telefonu, który oznajmi ł że dostałam smsa.

„Pójdziecie z nami na zakupy ? xoxoxoxoxooxo” – Liam

„Przemyślę to xD :*” – Amy

„Ej no”

„Oczywiście, że pójdziemy. O której ?”

„Za godzinkę w holu <3”

                Szybko obudziłam dziewczyny, które jak dowiedziały się że idziemy na zakupy wyleciały z łóżek jak oparzone. Muszę zastosować tą metodę jak nie będą chciały wstać…..

                Po porannej toalecie i szybkim śniadaniu postanowiłyśmy pojechać windą na dół. Niestety spotkałyśmy w niej chłopaków. Samo w sobie nie jest to takie złe tylko, że windą może jechać maksymalnie 7 osób.

-To ja zejdę po schodach. – powiedziałam i odwróciłam się w stronę schodów.

-Poczekaj pójdę z tobą, bo jeszcze się zgubisz. – no i tak już z Liamem udałam się w stronę, wcześniej wspominanych, schodów.

-Liam wiesz, że jutro wyjeżdżam i wrócę dopiero za dwa miesiące ? – spytałam chłopaka po chwili ciszy.

-Wiem, ale staram się teraz o tym nie myśleć. Tylko o tym, że za dwa miesiące przylecisz, prawdopodobnie,  na stałe.

-No też prawda, ale za dwa miesiące już raczej nie będziecie o nas pamiętać – mruknęłam pod nosem.

-Ej nie mów tak ! Nie jesteś jakąś zwykłą dziewczyną którą da się zapomnieć, przynajmniej nie dla mnie. Nie wierzę w to, że znamy się dopiero 4 dni, szczerze to wydaje mi  się to głupie i dziecinne, ale także prawdziwe. – powiedział i podszedł do mnie niebezpiecznie blisko.

-Ale…

-Nie przyjmuję odmowy… - powiedział i delikatnie musnął moje usta. – Lepiej zejdźmy już na dół.

                Kiedy zeszliśmy po tych niewiarygodnie długich schodach reszta chołoty siedziała rozwalona na hotelowych fotelach.

-Wy to się musieliście zmęczyć. – zaczęłam się z nich śmiać, a po chwili dołączył do mnie Liam.

-Spadaj Montgomery ! – powiedziały Carmen

                Zakupy można było  uznać za udane. Oczywiście chłopcy mieli po dwie, trzy reklamówki, a my po dziesięć xD. Miała bym mniej  toreb gdyby Liam nie uparł się żeby nie kupić mi przepięknej sukienki. Ale kupił mi ją tylko dlatego, że przegrałam w kamień, papier czy nożyce. xD Sierota forever <3.

                Kiedy tylko każda z nas wybrała sobie sukienkę zaczął się prawdziwy wyścig do łazienki, bo do umówionego spotkania z chłopcami została nam już jakaś godzina. Postanowiłam założyć dzisiaj zakupioną sukienkę, a do niej wysokie, kremowe szpilki. Włosy spięłam w wysokiego koka. Zrobiłam makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Po dojściu pod apartament chłopców byłyśmy zdziwione, ponieważ wszyscy ubierali już buty.

-Od kiedy to wy tacy punktualni ? – spytała zdziwiona Emily

-Po prostu nie dopuściliśmy Horana do lodówki – odpowiedział Louis – ślicznie wyglądacie.

-Hahahahhahahahahaha zawsze spoko. Dziękuję.

                Postanowiliśmy iść na pieszo przez co byliśmy pod klubem dopiero po 40 minutach. Pod wielkimi metalowymi drzwiami ciągnęła się olbrzymia kolejka, więc z dziewczynami stanęłyśmy zrezygnowane na samym końcu. Nie dane nam było długo tam stać, bo chłopcy zaciągnęli nas pod wejście i po krótkiej rozmowie z ochroniarzem pozwolono nam wejść.

                W środku panował wielki tłok, a w tle leciała głośna muzyka. Od razu skierowaliśmy się  w stronę stolików w nadziei, że znajdziemy jakiś wolny. Dzięki bogu nie przeliczyliśmy się.

-Aria chodź po coś do picia. – powiedział Liam.

-Ale czemu ja? – zaczęłam jęczeć

-Bo jak byśmy wysłali kogoś z nich to by wypili wszystko po drodze.

-Hahahhahahahaha okej.

-Ślicznie dzisiaj wyglądasz. – powiedział kiedy już nieco oddaliliśmy się od stolika.

-Dziękuję, ty też niczego sobie.

-Hahahha dzięki mała.

-Ej no ! W tych butach mam marny metr siedemdziesiąt!

-Ale bez nich już nie. Poza tym i tak jesteś ode mnie niższa. I nie możesz zrobić tak – pomimo moich protestów wziął mnie na ręce i zaniósł aż do baru.

                                                               *Puśćcie to - http://www.youtube.com/watch?v=R7Gf2SOmz5Q *

Do stolika wróciliśmy z dwoma tackami jakiś mocnych drinków. Kiedy zwierzyna rzuciła się na ofiary (kieliszki) z Liamem wymknęliśmy się na parkiet. Tańczyliśmy ze sobą już dwie piosenki i w końcu puszczono coś wolniejszego.  Wtuliłam się w tors Liama, zarzuciłam mu ręce na szyję, a on objął mnie w pasie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Świat dookoła zniknął, nawet dźwięk piosenki został zagłuszony naszymi własnymi myślami.

-Czyli, że zobaczę cię dopiero w maju ? – spytał, ale nadal nie odwrócił wzroku.

-Tak. Zaraz po tym jak napiszę maturę, czyli 15 maja.

-To dobrze, bo 10 maja kończymy z chłopakami trasę po Europie w ciągu której spędzimy ostatnie 10 dni w Polsce…

-O mój boże ! Naprawdę ?! O jezu ! Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz ?! O jejku ! – zaczęłam piszczeć jak głupia i prawie się nie popłakałam ze szczęścia, przez co liam musiał wyciągnąć mnie na zewnątrz.

-Jakoś tak wyszło, że z zapomnieliśmy o tym.  Wytłumaczysz mi czemu masz ferie na końcu marca ?

-Oj długa historia może opowiem ci ją w drodze do parku.  – powiedziałam ruszając w stronę pobliskiego parku.

-Ej ej ej ! Poczekaj. Zaprowadzę cię w moje ulubione miejsce !

-Okej, ale mam nadzieję że to nie jest dale… - nie pozwolił mi skończyć i wziął na barki. – Hahahahhaha ej jak tu wysoko ! xD

-Hahahha nic nie widzę ! Połóż swoje ręce na moich – zrobiłam jak kazał i splótł nasze palce. – Teraz możemy już iść.

-Skubany !

                Szliśmy sobie, to znaczy  Liam szedł dobre 15 minut, w ciągu których jakieś 100000000 razy byłam narażona na upadek, ale mój mudżyn trzymał mnie cały czas dzięki czemu skończyło się tylko na gałęzi w oku.

-Hahahhahahaahah przepraszam! – krzyknął i postawił mnie na ziemi koło małego stawu.

-Hhahahahahhaha nic się nie stało xD. Jesteśmy już ?

-Tak, a co zmęczona ?

-Nawet nie wiesz jak <3

                Położyliśmy się na trawie, nad samy brzegiem. Liam objął mnie ramieniem, a ja już po raz drugi wtuliłam się w jego tors. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych dni w moim życiu. Klasycznie cudowną chwilę przerwał nam telefon. Tym razem nie mój (tsaaaa).

-Musimy już wracać królewno, bo ktoś musi odholować towarzystwo do domu.

-Czyli, że która jest już godzina ?

-Nie mam pojęcia jak ale z północy zrobiła się nagle 2:30.

                Kiedy udało nam się odstawić wszystkich do apartamentów, pominę już moment Larrego, okazało się że nasz kochany Haroldzik rozwalił się na dwóch łóżkach. Zaproponowałam Liamowi żeby na tą jedną noc zamieszkał u nas. Jako że była już 4 rano walnęłam się na kanapie bełkocząc chłopakowi gdzie ma iść. Po chwili poczułam jak ktoś przerywa mój spokój podnosząc mnie.

-Kim jesteś i co robisz ? – spytałam na wpół przytomna.

-Na imię mam Zygfryd i chcę cię zjeść.

-Hahahaha okej, Liamie.

-Niosę cię na łóżko, bo nie będę spać na materacu kiedy ty śpisz na kanapie.

-To gdzie ty będziesz spał ?

-Położę się na kanapie.

-Nie ! Jak już leżę na tym wygodnym łóżeczku, z którego nie mam siły wstać i protestować, rozkazję ci położyć się koło mnie. Przecież sam nazwałeś mnie królową

-Okejj, okej. Jak dla mnie to dużo lepsza opcja.
 
 
                                                                         ***
Podoba się ? mogę liczyć na jakieś komentarze ?
Sukienka Arii <3
 
 

5 komentarzy:

  1. PODOBA SIĘ *__* !!! Naprawdę, a piosenka od wczoraj chodzi za mną !! Uzależniłaś mnie od niej :). Tak strasznie fajnie czyta się blogi z Liamem jeeeej :D <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem o czym mówisz ! Usłyszałam tą piosenkę jakoś w maju i do teraz jest jedną z moich ulubionych ! <3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwuelbiam czytać twojego bloga! z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :)
    Zapraszam na mój blog: http://onedirection-sotries.blogspot.com/ dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. <3
    gdzie ją dostanę?

    OdpowiedzUsuń