sobota, 20 października 2012

Rozdział 1




      
Udało nam się! W końcu spełniamy swoje marzenia… No tak wybaczcie, ale zapomniałam się przedstawić. Nazywam się Aria Montgomery i pomimo swojego nazwiska pochodzę z polski, mam 17 lat i jestem nie ogarniętą, ciekawą wszystkiego, ambitną, zwariowaną, otwartą, szaloną i skromną  dziewczyną. :D Teraz robię wszystko na spontana, ale dokładnie wiem, że chcę dostać się na studia do Londynu na politechnikę wydział lotnictwa. Okej koniec tego gadania. Wspomnę tylko, że jestę Directionę od 21 listopada 2011 rorororoororokou :D. Teraz pora na moje przyjaciółki. Carmen Fox także jest z polski i ma 17 lat. Jej pasją jest fotografia. Swoją lustrzankę zawsze nosi i w torebce, potrafi zrobić ci zdjęcie kiedy kichasz, a ono i tak będzie świetne. Jest najbardziej zwariowaną, towarzyską, otwartą i pomysłową dziewczyną na świecie. Jej marzeniem jest studiować fotografię na akademii sztuk pięknych po to by następnie pracować dla jakiejś gwiazdy. Directionerką została przeze mnie, bo to ja ją tym zaraziłam w marcu tego roku. Emily Fields jest w naszym wieku i też pochodzi z Narnii zwanej Polską. Pragnie studiować socjologię na jednym z Uniwersytetów Angielskich, a następnie pracować w prywatnym przedszkolu. Jest miłą, towarzyską, otwartą, zwariowaną, pomysłową i trochę stukniętą ( zresztą jak my trzy ) osobą. Także jest Directionerką i także ja ją zaraziłam Direction Infection w grudniuuu dwa tysiące jedenastegogogogo rokuuuuuuu. :D  Moim ulubionym cudem świata i przy okazji mężem jest oczywiście Liam, Carmen  Harry, a Emily jej supermen. 
Okej to na czym skończyłam ? No tak. Właśnie w tej chwili spełniamy nasze marzenia, boooo… dosłowni minutę temu wylądowałyśmy w Londynie. ROZUMIECIE TO ?! JESTESMY ! W ! LONDYNIE ! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! Okej Aria oooogaaaarrr ! Wdech, wydech, wdech, wydech. Hahahhahahaha beka beka bekaaaaaa. Okej więc przyjechałyśmy do tego raju na ziemi na tydzień z racji tego, że mamy ferie zimowe…
-ARIAAAAAAAA- wykrzyczałam mi Emily do ucha. – Ziemia do Ari ! 
-Poczekaj ja to zrobię. – zanim zdążyłam zaprotestować dostałam z liścia od Carmen
-No dzięki wiesz.
-Wybacz ale musiałam to zrobić, bo znowu rozmarzyłaś się o Liamie którego nie spotkasz jak będziesz tu tak stać.
-Ołkej biczyz. Wybaczam ci xD. No to teraz chodźcie do taksówki, bo musimy przecież iść na zakupy ! I potem jeszcze wieczorem na spacer w świetle księżyca…
-I usiąść sobie w jakiejś uroczej kawiarence, pić czekoladę i podziwiać Londyn o zmroku – zaczęłyśmy się z Em rozmarzać co zazwyczaj źle się kończyło.
-Loooooooool rzygam tęczom ! – i oczywiście jak zawsze ktoś musiał nam przerwać
-Wiecie co jest najlepsze ? – spytałam 
-Dajesz. – odpowiedziały razem. 
-To, że przez następne 7 dni będziemy chodziły po ślicznych uliczkach, słuchały brytyjskiego akcentu i może spotkamy One Direction. CO JAK LIAM MNIE POKOCHA ?! ALBO JAK OSWIADCZY MI SIĘ ?!
-Hahahahhahahha weź się ogarnij plepsie.
Tak jak zaplanowałyśmy tak też zrobiłyśmy. Po 30 minutowej jeździe i podziwianiu widoków za oknem dotarłyśmy do hotelu. Zbierałyśmy na ten wyjazd przez dwa lata przez co właśnie stałyśmy pod najlepszym  pięcio gwiazdkowym hotelem w całym mieście.
-Loooooool, ale tu cudownie – zachwycała się Cam po wejściu.
-Nigdy nie byłam w tak ślicznym, a zarazem nowoczesnym hotelu.
-Okej ogaaaaar. Trzeba iść zameldować się do recepcji i odebrać kartę do apartamętu. – o dziwio ogarnęłam się jako pierwsza. O loooooool co się ze mną dzieje O.o
Poszłyśmy do recepcji, aby odebrać karty. Nasze „mieszkanko” znajdowało się na 4 piętrze. Gdyby nie winda nie weszła bym po schodach. xD  Po przekroczeniu progu stanęłyśmy jak wryte. Usłyszałam jak dziewczyną torebki z rąk wypadają ( moja wisi na pasku xD ). Stałyśmy w dość dużym salonie którego jedna ze ścian jest całkowicie oszklona i rozciąga się z niej widok na panoramę Londynu. Z salonu odchodziły trzy pary drzwi. Postanowiłyśmy otworzyć pierwsze lepsze i jak się okazało znajdował się tam nasz pokój. Pod ścianą stały trzy łóżka, a koło każdego z nich mała szafka nocna. Poo drugiej stronie na beżowej ścianie wisiała plazma a pod nią stała duża półka na której poustawiane były przeróżne filmy. W kącie stały dwie duże szafy. Nie zabrakło też wyjścia na balkon. Z pomieszczenia odchodziły jeszcze jedne drzwi prowadzące do łazienki,  a drzwi w salonie prowadziły do malutkiej kuchni.
-Warto było zbierać przez te dwa lata. – powiedziała Carmen
-O looool nie spodziewałam się tego.
-Ej wiem, że tu jest cudownie, super, świetnie, ale pamiętacie o naszych walizkach które ostały gdzieś tam w holu ? – spytała Em
-O kurde ! – jak oparzone wyleciałyśmy z pokoju w poszukiwaniu naszych bagaży.
       
                                                                    ***


Aria <3



Carmen <3


Emily <3


Więc o to jest 1 rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba :D. Nie wiem czy wgl pojawi się następny, ale mam nadzieję że tak. Jak by co to postaram się go wstawić w następną niedzielę. :) podoba wam się  początek ? Może nie za długi, ale zawsze coś :D



1 komentarz: