Po
rozpakowaniu się i ogarnięciu była już 22, ale to dla nas wczesna godzina więc
poszłyśmy na spacer.
-Jejku jak ja kocham to miasto – zachwycała się Emily kiedy
szłyśmy w kierunku Big Bena. Gdy już dotarłyśmy na miejsce postanowiłyśmy
usiąść sobie na jednej z ławeczek i napawać się widokiem naszego kochanego
miasta. Niestety nie mogłam się długo cieszyć bo usłyszałam krzyki moich
przyjaciółek.
-Co do… - nie skończyłam, bo dostałam w kark Snieżką. –
Aaaajjj ! Patrz gdzie celujesz ! – krzyczałam do chłopaka który był sprawcą
moich mokrych pleców.
-O jejku. Przepraszam was dziewczyny, ale po prostu macie
podobne czapki do moich kolegów. Naprawdę przepraszam. – zaczął się tłumaczyć nieznajomy
-Nie no spoko.
-O popatrz moi przyjaciele idą. – faktycznie w oddali
zobaczyłam czterech chłopaków zbliżających się w naszą stronę. – Może z racji tego, że jesteście całe mokre
poszły byście z nami na pizze ?
-No nie wiem…
-Pójdziemy. – powiedziały dziewczyny i tym samym czasie
doszli do nas chłopacy.
- Tak w ogóle to jestem Liam, to są Harry, Louis, Zayn i
Niall. – podczas wymieniania
poszczególnych imion każdy nich nam
pomachał.
- Ja jestem Aria, ta dziewczyna ubrana w luźny szary
sweterek i szalik to Carmen, a ta w brązowym swetrze to Emily.
-Miło was poznać tylko szkoda, że w takich okolicznościach –
zaśmiał się Liam
-A tak w ogóle to co się stało ? – spytał Niall – Wiecie co
? Opowiecie w drodze do pizzeri, bo zgłodniałem.
Po
drodze cały czas rozmawiałyśmy z chłopakami Nie mogę uwierzyć, że poznałam One
Direction! Gdybym mogła to skakała bym teraz z
radości jak mała dziewczynka, ale z dziewczynami obiecałyśmy kiedyś
sobie, że jak spotkamy nasze kochane 5 cudów świata to zachowamy spokój żeby
wzięli nas za takie „normalne”.
-O patczcie już jesteśmy – zauważył Haroldzik.
Weszliśmy
do środka i zamówiliśmy pizzę. Nam wystarczały dwie mały ale chłopcy zamówili
ich dla siebie aż siedem, nie wspomnę już o tym, że duże.
-Może opowiecie coś o sobie ? – spytał Zayn
-Więc wszystkie trzy mamy 17 lat i pochodzimy z Narnii tak
zwanej Polską. Przyjechałyśmy tu na tydzień na ferie zimowe w marcu ( nie
pytajcie xD), a potem przylatujemy w maju na całe wakacje. Staramy się o
przyjęcie na nasze wymarzone studiia Londynu . Jesteśmy otwarte, towarzyskie i jak twierdzą
nasi rodzice chore psychicznie ale ciiiiiiii. – opowiedziała im Emily
-Hahahhahahahha, a co chcecie studiować ?
- Ja socjologię, Aria politechnikę wydział lotnictwa, a Cam
fotografię na akademii sztuk pięknych.
-Looooooooooooooooooool jakie ambicje – powiedział Lou z
wielkimi oczami.
-Hahahahhahah to teraz wy opowiedzcie coś o sobie
-Hmm… Więc najmłodszy
z nas jest Hazza, ma 18 lat. Ja, Zayn i
Niall mamy 19, a Louis 21. Mamy wspólnie zespół, One Direciton. Zajelismy
trzecie miejsce w X-Factorze, Simon podpisał z nami kontrakt i tak zaczęła się
nasza kariera która trwa już dwa lata. Spełniamy nasze marzenia i z tym wiążemy
plany na przyszłość. Wszyscy pochodzimy z Anglii, prócz Horanka który pochodzi
z Irlandii. Mamy teraz wolne do końca
marca, a potem jedziemy w trasę po Europie.
Spędzimy tam między innymi 10 dni w Polsce którą zaliczymy jaką ostatnią, a
następnie gdzieś tak w środku maja wracamy do Anglii. –opowiedział Liam
-Aria dlaczego my mamy takie nudne życie ? – spytała się
mnie Carmen
-Nie mam najmniejszego pojęcia, ale wiem, że trzeba to
zmienić, i że powinnyśmy już wracać – powiedziałam parząc na zegarek. Po pięciu
minutach opuściliśmy Nados.
Szliśmy
powoli uroczymi uliczkami w stroną naszego hotelu, bo oczywiście chłopcy uparli
się żeby nas odprowadzić.
-Tu mieszkacie ? – spytał Harry
-Tak, a co ? – odpowiedziała Cam
-Nie no nic takiego tylko, że my też.
-O loooooool naprawdę ?
-Nooooooo. Jak chcecie to będziemy was mogli oprowadzić
jutro po Londynie
-Ooooo to super!
-Tylko musicie nam dać swoje numery. – powiedział Loui kiedy
już byliśmy pod naszym apartamentem. Jak prosił tak zrobiłyśmy.
-POZNAŁYSMY ONE
DIRECTION!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! –
krzyknęłam kiedy już miałam 100% pewności, że żaden z nich tego nie usłyszy.
-To musi być jakiś sen…
-On ma takie cudne oczy…
-A on włosy…
-On jest cały cudowny…
-Jesteśmy głupie…
-A oni są boscy…
-Tak wiem…
Tak
długo nie mogłyśmy uwierzyć w wydarzenia z dzisiejszego dnia, że położyłyśmy
się dopiero o 4 nad ranem. Na dobranoc dostałam
jeszcze sms-a
„Mam
nadzieję, że wyrobicie się do
13
:D Miłych snów xx Liam :3 „
-Kto napisał ? – spytała Em.
-Liam, że mamy być gotowe na 13.
-Okej biczyzzzz.
„Będziemy
gotowe J
Doooobraaaanoooc
czekoladowych
snów ! xD xx”
Rano
wstałam o dziwo wyspana. Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek.
-Dziewczyny zaspałyśmy ! Jest już 12:00 ! – krzyknęłam i
pobiegłam do łazienki po drodze zabierając ubrania wczoraj przygotowane.
Umyłam
się, ubrałami umalowałam w 15 minut, a pomnie weszła Cam
-Wy się obie umyjcie,
a ja zrobię śniadanie.
-Okej, ale teraz nasza diwa nie wyjdzie stamtąd przez pół godziny – zaśmiała się Em
-Ejjj ! – usłyszałyśmy zza drzwi od łazienki.
-Hahahahhaahahahhahahahahah wybacz.
Po
pół godzinie Emily posła do łazienki, z której wyszła równo z dzwonkiem do
drzwi.
-Hej Harry.
-Hej dziewczyny – przywitał się z każdą z nas
całusem w policzek. – Czekamy na was w holu na dole już 10 min więc pomyślałem,
że przyjdę was obudzić.
-Hahahahhaha nie trzeba wstałyśmy
kulturalnie godzinę temu xD. Wejdź i poczekaj chwilkę już wychodzimy. - powiedziała Carmen
-O Jezu jaki macie śliczny salon…
Mieszkałbym xD
-Nie zachwycaj się już tak, bo
pokój mamy ładniejszy… no może kiedy jest tam czysto xD
-Hahahahahahaha gotowe ?
-Tak.
Wyszliśmy
z pokoju i doszliśmy do wniosku, że nie chce nam się jechać windą i zejdziemy
schodami. Ja taka inteligentna usiadłam na poręczy, ale nie miałam pojęcia jak
się zatrzymać.
-Hahahhaha ty debilu złaź z tego bo zaraz spadniesz! –
krzyczała co mnie Em
-Chciała bym, ale nie wiem jak się zatrzymać!
-Pomóc ci ? – spytał Harold
-Jak bys mógł. Tylko szybko, bo ja jadę co raz szybciej –
powiedziałam, a ten zaczął zbiegać po schodach.
-No i dupa nie dogonię cię. Ej chłopacy złapcie ją tam na
dole ! – krzyknął.
-Hahahahah nie chciało ci się iść po schodach ? – śmiał się
ze mnie Liam
-Hahahhaha zamknij się i mnie złap – powiedziałam kiedy
byłam na samym końcu poręczy.
-Okej i co teraz ?
-Możesz mnie puścić.
-Wrzuć ją do fontanny ! – krzyknęli Zayn i Niall
-Mam lepszy pomysł powiedział z cwaniackim uśmieszkiem –
Dziewczyny czy ona ma łaskotki ?
-Hahahahah ma, i to wszędzie – odpowiedziały mu równocześnie.
-O Hazza jak dobrze, że jesteś. Ja ją trzymam, a ty łaskocz.
-Nie,nie, nie ! O nie ! – zaczęłam się wyrywać – Nie proszę
! To ja już wolę fontannę ! – nie wiem skąd on miał tyle siły ale dalej, pomimo
mojego wiercenia się trzymał mnie w żelaznym uścisku.
-Hahahaha nie wierć się tak, bo czy tego chcesz czy nie
czeka cię tortura zwana łaskotkami.
W tym
momencie Hazza zaczął mnie gilgotać. Jak już dziewczyny powiedziały miałam
straszne łaskotki i to wszędzie. Jak ktoś mnie długo łaskocze, albo sama się
długo smieję to zaczynałam płakać i dusić się.
-Hahahhahaha proszę was…….. – wykrztusiłam pomiędzy jednymi
z ataków Harrego na mnie.
Torturowali
mnie tak jeszcze całe 10 minut do póki nie zaczęłam się strasznie dusić.
-No i foch ! – powiedziałam kiedy
mnie postawili na ziemi. Jak już udało mi się złapać oddech ruszyłam w stronę
drzwi i nie czekając na nich wyszłam przed hotel.
Zwiedzamy
Londyn już od trzech godzin i muszę przyznać, że ledwo co już idę, ponieważ
uciekaliśmy trzy razy przed fankami.
-Widzę, że już ledwo
żyjesz, więc może pójdziemy do Nados ? – spytał Zayn idący koło mnie,
czyli na samym końcu.
-Jestem za, chodźmy ! -
na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.
-Omnomnomnomnomnomn zjaaaadddłłłłbbbyyyyyyymmm sobie coś. –
powiedział Niall, a my zaczęliśmy się z niego smiać.
-Ja bym sobie wypiła latte z podwójną pianką i karmelem na
spodzie *____* - rozmarzyłam się
-Czyli, że już się na nas nie fochasz ? –spytał Liam.
-Jestem bardzo łaskawa więc postanawiam wam wybaczyć.
-Dziękuję ci łaskawa pani. –
powiedział i wziął mnie na ręce.
-Hahahaahhaha, ale pusć mnie !
-Nie ! Zaniosę cię tak do
kawiarni w której dam ci coś do zjedzenia, bo jesteś za chuda, a potem do
pokoju ! W ramach przeprosin oczywiście.
-Hahahhahaha mi tam pasuje. No
może prócz tej drugiej opcji.
-Z zaniesieniem cię do pokoju ?
-Nie, z jedzeniem.
-Nie ma nawet takiej opcji żebyś czegoś
nie zjadła.
-No, ale ja nie jestem głodna !
-To bądź. – powiedział i zaczął biec, przez co ja się darłam
jak debil, że mnie upuści i ma zwolnić xD
W
restauracji czy tam kawiarence ( nie wiem do czego to zaliczyć xD )
przesiedzieliśmy coś około dwóch godzin, bo Liam oczywiście musiał wepchać we
mnie całą miskę spaghetti. Tylko, że normalnie
pół nawet nie zjadam.
-Przez ciebie mi nie dobrze! – powiedziałam do niego.
-Przecież to był porcja dziecięca !
-No i co z tego ? Ja tyle nigdy nie jem !
-Oj tam, ale jak będę cię niósł to weź rzygaj na Louisa.
-Hahahahhahaha okej xD
-Ejjjj no ja to słyszę – obraził się, ale jak dałam mu
całusa w policzek to od razu mu przeszło.
Do
pokoju wróciłyśmy około północy, a jako, że to dla nas wczesna godzina przed
snem jeszcze poplotkowałyśmy i doszłyśmy do wniosku, że One Direction to
naprawdę cudowni przyjaciele. Pomimo tego, że znamy się od wczoraj możemy już
ich tak nazwać. Mają cudowną osobowość
przez co strasznie przyciągają do siebie ludzi. Nie da się też ukryć, że każda
z nas ma swojego ulubieńca. Emily, Louisa z którym cały czas rozmawia przez telefon
jak nie ma go koło niej, a Carmen Harrego z którym ciągle smsuje.
***
Więc tak jak powiedziałam dodaję nowy rozdział, ale jeżeli nie będzie pod nim co najmniej 3 komentarzy nie będzie też rozdziału. :)
Ubranie Cam :)
Co tam u was ? :D